Krystyna Kawnecka

Pani Krystyna jest bardzo zajętą osobą. Spotykamy się późnym popołudniem. Niemal wbiega do miejsca spotkania. Co sprawiło, że nabrała takiego tempa? Obiad dla dzieci, sprzątanie, oczekiwanie na powrót ze szkoły, przygotowanie się do wyjścia. Poczekała, aż jej dzieci staną się samodzielne i wtedy zapukała do drzwi Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie.

Prowadzi dziś Dom Dziecka. Z zadowoleniem i ulgą podkreśla, że nie jest panią dyrektor, ale babcią, ciocią, czasem też mamą, choć nie preferuje tego określenia. Bo przecież nie może zastąpić dzieciom ich biologicznych mam.

Krystyna Kawnecka - Emerytura? To nie dla mnie!

Szybko nie pójdę na emeryturę. Nie mam na nią pomysłu. Jak najdłużej chciałabym mieć dzieci, pracować z nimi.