Joanna i Henryk Licznerscy

Ich dzień rozpoczyna się o 6 rano. Pan Henryk schodzi do kuchni, wstawia wodę na herbatę, robi kanapki. Z dwóch bochenków chleba. Pani Joanna budzi się pół godziny później. Razem z nią dzieci. Jest ich jedenaścioro. Potem dzieci są rozwożone do placówek a życie zaczyna nabierać tempa. Zakupy, poradnie, lekarze, gotowanie, sprzątanie. W organizacji pomaga kalendarz. Taki z dużymi kratkami, żeby wszystko mogło zmieścić się. Gdy nadchodzą święta do stołu zasiada około trzydziestu osób. – To takie małe wesele – śmieje się pani Joanna. – Ale my po prostu lubimy być wszyscy razem – po chwili dodaje. Joanna i Henryk Licznerscy od 10 lat są rodzinnym domem dziecka a od ponad 7 rodziną zastępczą.

Joanna i Henryk Licznerscy - Cel jest pomaganie tym dzieciom....

Ich dzień rozpoczyna się o 6 rano. Pan Henryk schodzi do kuchni, wstawia wodę na herbatę, robi kanapki. Z dwóch bochenków chleba. Pani Joanna budzi się pół godziny później. Razem z nią dzieci. Jest ich jedenaścioro. Potem dzieci są rozwożone do placówek a życie zaczyna nabierać tempa. Zakupy, poradnie, lekarze, gotowanie, sprzątanie. W organizacji pomaga kalendarz.